02. Nic nowego

   - Akashi Seijuro - przedstawił się. Uścisnęłam jego dłoń.

   - Veal Joanna - odpowiedziałam uprzejmie
   - Wiem.

          Chłopak odwrócił wzrok w stronę okna, a po chwili przeniósł go na nauczyciela. Przyglądałam mu się przez chwilę kontemplując jego wygląd. Miał przydługie, czerwone włosy opadające na nos, bladą cerę oraz szlachetne rysy. Niezwykłość jego oczu spostrzegłam już wcześniej. Wyczuwałam od niego spokój, powietrze wokół niego wydawało się niezmącone. Oderwałam wzrok od obiektu swojego chwilowego zainteresowania i również zaczęłam patrzeć na nauczyciela, słuchając uważnie wykładu na temat historii Japonii w czasach jej otwarcia na świat zewnętrzny. Nie chcąc z niej za dużo stracić otworzyłam zeszyt i zaczęłam robić krótkie notatki, które planowałam rozszerzyć w domu przy pomocy internetu.
Pierwsza lekcja upłynęła szybko. Pod jej koniec nauczyciel poprosił mnie abym w trakcie przerwy chwilę została, co też uczyniłam.
   - Zauważyłem, że w trakcie przerwy rozmawiałaś z Ayane-san. Znacie się?
   - Tak, Yuta-sensei. Poznałyśmy się dawno temu na jednym z portali społecznościowych.
   - W takim razie Ayane-san będzie odpowiednią osobą do oprowadzenia cię po szkole. Cieszę się, że masz tutaj kogoś na kim możesz polegać.
   - Ja także się z tego cieszę, Yuta-sensei. - uśmiechnęłam się i odwróciłam czując, że ktoś za mną stoi. Mimowolnie się uśmiechnęłam, jej uśmiech tak właśnie na mnie działał.
   - Proszę się nie martwić, sensei! Zaopiekuję się nią jak własną siostrą! - ukłoniła się lekko i pociągnęła mnie za łokieć. Również kiwnęłam głową w stronę nauczyciela, a swoje kroki skierowałam za dziewczyną. Przyczepiła się do mnie jak rzep psiego ogona, a jej radość udzielała mi się. Krążyłyśmy korytarzami po ogromnej szkole, w której zapewne sama bym się zgubiła. Uczniowie patrzyli na mnie różnie - ktoś rzucił pogardliwym spojrzeniem, spojrzał z zainteresowaniem, bacznie przyglądał. Większość jednak przyjaźnie. Na nudę nie mogłam narzekać - moja przyjaciółka trajkotała bez przerwy.

   - ... i klub koszykarski! Nasza drużyna jest naprawdę dobra, do tego jej kapitanem jest Akashi Seijuro! Opowiadałam Ci o nim, pamiętasz? Już w pierwszej klasie został kapitanem, większość była tym zdziwiona! Zresztą nie tylko on jest ciachem, Mibuchi Reo też był słodki!

   - Opowiadałaś? - zapytałam z lekkim zawahaniem, próbując sobie przypomnieć tą sytuację. Na marne - w trakcie tych kilku lat, w których się znamy, przez nasze wiadomości przewinęło się ze sto nazwisk, także nie było szans bym szczególnie kogoś zapamiętała. - Przepraszam, Ayane-san, ale niestety nie pamiętam.
   - No przestań, nawet jego nie zapamiętałaś? A, właśnie, widziałam jak uścisnęliście sobie dłoń. Co o tym myślisz? - spytała szczerze zaciekawiona.
   - A co mam o tym myśleć? - zaskoczona odpowiedziałam pytaniem na pytanie. - Uścisnęłam mu dłoń. Czy coś z nim nie tak?
   - Jest trochę... straszny. Ale też nieziemsko przystojny. Dziewczyny skrycie się w nim podkochują. - powiedziała rozmarzonym tonem.
   - To rozumiem, ale... czy w uściśnięciu sobie dłoni miało być coś szczególnego? Jeśli tak, to przepraszam, ale po prostu się sobie przedstawiliśmy.
Dziewczyna opuściła wzrok wydychając głośniej powietrze, kręcąc w niedowierzaniu głową.
   - Czyli nadal nie interesują cię faceci, Veal-san?
   - Zależy co sądzisz poprzez stwierdzenie "nie interesują". Owszem, podobają mi się, ale wątpię by moje serce szybciej biło po spojrzeniu na jakiegoś obcego faceta. Niedorzeczne.
   - Oh, zero w Tobie romantyzmu! Co z zakochaniem od pierwszego wejrzenia? Co z listami miłosnymi i wymykaniem się w nocy z domu nie powiadamiając o tym rodziców?
   - Ależ wymykałam się w nocy! Po ciastka i sok, żeby móc dalej czytać swoje książki! - powiedziałam z udawanym naburmuszeniem.
   - Zawsze ta sama... - skwitowała jednym zdaniem i razem udałyśmy się w stronę automatów z napojami. Wybór był naprawdę spory, a żeby tego było mało większość napoi było bardzo zdrowych. Kolejne przeciwieństwo z polskich szkół. Wybrałam sok pomarańczowy w kartoniku i baton musli. Podczas gdy moja towarzyszka wybierała coś dla siebie, ja otworzyłam sok i zaczęłam go wolno popijać. Na chwilę obecną wszystko mi się tutaj podobało.

          Nim się spostrzegłam nastała długa przerwa, a ja z Ayane-san szłyśmy do sekretariatu odebrać mundurek. Panie obsłużyły mnie bardzo miło, uśmiechając się przy tym i pytając jak mi się podoba w nowej szkole. Naprawdę, ludzie w Japonii są bardzo kulturalni, co przypadło mi do gustu. Razem z przyjaciółką poszłyśmy do damskiej toalety, żeby pomogła mi się odziać. Mundurek miałam nosić na sobie pierwszy raz, w polskiej szkole każdy chodził w czym chciał.
Ku mojemu zdziwieniu, mimo że świeżo wyjęty z opakowania, strój był wyprasowany. Z przyjemnością założyłam na siebie czarną spódniczkę, popielatą koszulę z czarną muszką oraz szarą marynarkę. Cały strój prezentował się świetnie, jednak moim faworytem zdecydowanie były czarne zakolanówki. Złożyłam starannie turkusową sukienkę i włożyłam do opakowania po mundurku. Spojrzałam w lustro. Ciemne, prawie czarne włosy sięgające do łopatek opadały na ramiona, a w ciemnych oczach tańczyły wesołe iskierki. Można rzec, że podobałam się sobie w tym stroju.
   - Oh, jak słodko! - zaświergotała moja towarzyszka. Przytaknęłam głową z uśmiechem i, uprzednio zabierając swoje rzeczy, wyszłyśmy z łazienki. Koniec lekcji był już blisko, a ja nie pamiętałam, kiedy ostatni raz nie byłam zmęczona po całym dniu w szkole.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz